śro, 23 kwi 2025, 0:37 CEST, NY 18:37, Londyn 23:37, Tokio 7:37, ^SPX +2.51% Przegląd wiadomości (Analizy Wszystkie) | |
 15.04.2025, Warszawa (PAP) - Świadek, prokurator Aleksandra Rozmierska na posiedzeniu sejmowej Komisji śledczej ds. inwigilacji systemem Pegasus, 15 bm. w Sejmie w Warszawie. (fot. Tomasz Gzell)
| | Prok. Rozmierska: decyzja o zarzutach dla Krzysztofa Brejzy wynikała z poleceń Prokuratury Regionalnej w Gdańsku PAP - Kraj 15 kwi 2025, 16:45
15.04.2025, Warszawa (PAP) - Decyzja o zarzutach dla Krzysztofa i Ryszarda Brejzów wynikała z poleceń Prokuratury Regionalnej w Gdańsku - mówiła we wtorek na posiedzeniu komisji śledczej ds. Pegasusa prok. Aleksandra Rozmierska, z zespołu Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, który prowadził śledztwo ws. tzw. afery fakturowej w Inowrocławiu.We wtorek sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa w czasie ponad dwugodzinnego spotkania przesłuchała prokurator Aleksandrę Rozmierską, która od stycznia 2019 roku uczestniczyła w pracach zespołu w Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku, który prowadził śledztwo w sprawie tzw. afery fakturowej w Inowrocławiu.Chodzi o aferę, jaka wybuchła w Inowrocławiu, kiedy prezydentem miasta był ojciec obecnego europosła KO Krzysztofa Brejzy - Ryszard Brejza (obecnie senator KO).Tzw. afera fakturowa wybuchła pod koniec 2017 roku. Gdy wyszło na jaw, że w magistracie wystawiano fałszywe faktury. Nieprawidłowości wykryto w wydziale kultury, promocji i komunikacji społecznej, a po ich ujawnieniu Agnieszka Ch., która była naczelniczką tego wydziału, straciła pracę.Według działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab, Krzysztof Brejza, który w wyborach parlamentarnych w 2019 r. pełnił funkcję szefa sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej był inwigilowany za pomocą oprogramowania Pegasus.Prok. Rozmierska podkreśliła, że jeszcze w 2019 roku mówiła, że sięganie po kontrolę operacyjną wobec Krzysztofa Brejzy jest "bezcelowe" - afera fakturowa miała miejsce na dwa lata przed jej zastosowaniem. Jak dodała, ona sama nie miała świadomości o założeniu środków kontroli operacyjnej na obecnego europosła, a dowiedziała się o niej w lipcu 2019 roku, gdy wpłynęły materiały z kontroli operacyjnej. "Z tego co, pamiętam (...) kontrola wpłynęła z pierwszego zarządzenia, czyli zarządzenia kontroli operacyjnej. Wydaje mi się, że rok później wypłynęły materiały z przedłużenia tej kontroli" - wskazała. Jak zaznaczyła, po zapoznaniu się z nimi, treści wynikające z przeprowadzonej kontroli oceniła jako "nieprzydatne do stwierdzenia okoliczności istotnych z punktu widzenia przestępstw".Prokurator dodała, że już w 2021 roku nie widziała podstaw do prowadzenia śledztwa w kierunku postawienia zarzutów Ryszardowi i Krzysztofowi Brejzom. Natomiast, podkreśliła, Prokuratura Regionalna w Gdańsku, którą wówczas przewodniczyła prok. Teresa Rutkowska-Szmydyńska, "była innego zdania".Prokurator była pytana, kto sugerował, bądź naciskał na postawienie Brejzom zarzutów. "Myślę, że to wynika z poleceń Prokuratury Regionalnej w Gdańsku" - odparła. Dopytywana, kto z tej prokuratury nadzorował śledztwo wskazała na prok. Rutkowską-Szmydyńską i prok. Remigiusza Signerskiego.Według prok. Rozmierskiej, prokurator Signerski nie podzielił się z nią negatywnym stanowiskiem co do ewentualnych zarzutów wobec Krzysztofa Brejzy. Była o to pytana przez wiceszefa komisji Marcina Bosackiego (KO), który mówił, że prok. Signerski podczas przesłuchania przed komisją przekazał, że "bardzo stanowczo i długo sprzeciwiał się postawieniu zarzutów Krzysztofa Brejzy". "Nie znam takiego stanowiska prok. Signerskiego, znam zupełnie inne stanowiska (...). W grudniu 2020 roku przyszedł do mojego pokoju i zażądał ode mnie projektu zarzutów na obu panów Brejzów" - oświadczyła.Prok. Rozmierska była również pytana o spotkania w Prokuraturze Krajowej w październiku 2019 roku, w którym oprócz niej brali udział prokurator Michał Kierski i prok. Rutkowska-Szmydyńska. Jak podkreśliła, podczas tego spotkania ona i prok. Kierski wyrazili swoje stanowisko, że "nie ma podstaw co do przestawienia Krzysztofowi Brejzie zarzutów". Dodała, że odmienne stanowisko wyraziła prok. Rutkowska-Szmydyńska, która "mówiła o nas podniesionym tonem, zwracając się w osobach trzecich"."Pani prokurator regionalna wiedziała, jakie będzie nasze stanowisko" - zaznaczyła Rozmierska. Pytana, jak ocenia nadzorów sprawowany nad pracą zespołu, powiedziała, że nie jest w stanie "doszukać się elementów doradztwa w ramach sprawowanego nadzoru nad tym postępowaniem". "Natomiast charakter władczy był bardzo zauważalny" - dodała.Po przesłuchaniu zarządzono 10-minutową przerwę, po której rozpoczęła się zamknięta część przesłuchania. Prokurator Rozmierska zawnioskowała o przerwę po pytaniu wiceszefa komisji Tomasza Treli (Lewica), czy próbowano dokonywać nacisku, aby zmieniła pogląd ws. ewentualnych zarzutów wobec Brejzów.Tzw. afera fakturowa w Inowrocławiu wybuchła w październiku 2017 r. gdy wyszło na jaw, że w magistracie wystawiano fałszywe faktury, które rzekomo pochodziły od firm mających w większości siedzibę w innych województwach. Nieprawidłowości wykryto w wydziale kultury, promocji i komunikacji społecznej, a po ich ujawnieniu Agnieszka Ch., która była naczelniczką tego wydziału, straciła pracę. O fałszywych fakturach zawiadomił prokuraturę ówczesny prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza (ojciec Krzysztofa Brejzy). Łączna kwota szkody wyrządzonej Urzędowi Miasta Inowrocław oraz Centrum Kultury i Sportu Ziemowit w Kruszwicy przekroczyła 300 tys. zł. Agnieszka Ch. winą obarczała przede wszystkim Krzysztofa i Ryszarda Brejzów.Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz. Według przekazanych dotąd, m.in. przez NIK, informacji Pegasus zakupiono jesienią 2017 r. dla CBA, ze środków w zasadniczej części (25 mln zł) z Funduszu Sprawiedliwości. (PAP)nl/ par/ Zamieszczone na stronach internetowych portalu Stooq materiały sygnowane skrótem "PAP" stanowią element Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa SA z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Stooq na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
RSS
| | |
|
|